Aktualności,  Komórki macierzyste (MSC) w akcji,  Nasze działania

Niezwykła historia ojca i syna

Kiedy 1:10 000 oznacza wyrok. Niezwykła historia walki o każdy dzień ojca i syna

W ostatnim dniu lutego od lat na całym świecie obchodzony jest Światowy Dzień Chorób Rzadkich. W tym roku jest to 29 luty- najrzadziej przypadający dzień na świecie. Choroby rzadkie to całe spektrum różnorodnych, przewlekłych chorób, najczęściej o podłożu genetycznym i ciężkim przebiegu, których wspólnym mianownikiem jest ich bardzo niska częstość występowania. Chorobę uznaje się za rzadką, jeśli dotyka ona nie więcej niż 1 osobę na 2 tys. Choroby występujące z częstością 1 na 50 tys. lub mniejszą, to choroby ultrarzadkie. Szacuje się, że choroby rzadkie dotykają 6-8% populacji każdego kraju, natomiast w Polsce problem ten dotyczy od 2,3 – 3 mln osób.

Rodzina Joanny Rydygier – Tomickiej, prezes Stowarzyszenia na własnej skórze odczuła rzadkość występowania chorób rzadkich – bo jedna z nich dystrofia miotoniczna typu 1 dotknęła zarówno jej męża jak i syna.

Sierpień 2015 to miesiąc który zapamiętam na zawsze, miesiąc w którym to co najgorsze- diagnoza na zawsze zmieniła nasze życie: diagnoza — rzadka choroba genetyczna. Nieuleczalna i postępująca. Dystrofię miotoniczną typu 1 najpierw potwierdzono u męża, a zaraz potem u naszego syna Antka- wspomina ze smutkiem Joanna. 

Dystrofia miotoniczna to rzadka choroba genetyczna mająca charakter postępujący. Występuje raz na 10 000 osób. Z początku nic nie zwiastowało podwójnego trzęsienia ziemi w rodzinie Tomickich.

Zanim zaczęliśmy diagnozować męża, zaczęłam obserwować, że z Antkiem dzieje się coś niedobrego. W wieku 11 miesięcy pięknie chodził, natomiast gdy miał 13 miesięcy, zaczął się potykać, przewracać. Podczas wizyty domowej pediatra stwierdził, że rozwój dziecka jest niestabilny i trzeba jeszcze poczekać. Męża i syna skierowano go na badania genetyczne z podejrzeniem Dystrofii Steinerta. Na badania genetyczne pojechaliśmy do Łodzi. Chociaż lekarka w badaniu fizykalnym nie widziała u syna niczego niepokojącego, to – jak powiedziała, na „uporczywą prośbę matki” – również od niego pobrano wymaz w celu ewentualnej diagnostyki genetycznej. Kiedy diagnoza męża się potwierdziła, otrzymaliśmy telefon z Łodzi, że próbki Antka zostały wysłane do laboratorium. Po 3 miesiącach wiedzieliśmy, że dystrofia miotoniczna zbiera żniwo w naszej rodzinie.

Od lewej: Antek Tomicki, prezes Stowarzyszenie Joanna Rydygier - Tomicka, Tomasz Tomicki

Leczenie dystrofii miotonicznej nie jest jak dotąd możliwe. Stosuje się gimnastykę leczniczą i zabiegi ortopedyczne w celu spowolnienia postępów choroby. Głównymi objawami dystrofii miotonicznej typu 1 są osłabienie i zanik mięśni dalszych części kończyn, tzn. podudzi i przedramion. Ponadto występuje osłabienie mięśni twarzy, z opadaniem powiek, niewyraźną mową i niekiedy zaburzeniami połykania. Objawy mogą pojawić się w różnym wieku.

Podczas jednej z wielu konsultacji neurologicznych Antka pani doktor miała łzy w oczach. Nasz syn miał niecałe dwa lata i już wydano na niego wyrok – wspomina Joanna Rydygier-Tomicka. Wtem niespodziewanie pojawiło się światełko w tunelu. Przypadkiem podczas oglądania Programu „Pytanie na śniadanie” gdzie gościem była prof. Magdalena Chrościńska- Krawczyk, pionierka stosowania komórek macierzystych w chorobach neurodegeneracyjnych. Po konsultacjach z lekarzami i wielu naradach, stwierdziliśmy, że idziemy w „to” z nadzieją. 

Terapie mezenchymalnymi komórkami macierzystymi stosowane są wtedy, gdy inne formy leczenia zawiodły. Nie są to terapie na wszystkie choroby neurologiczne, tylko na wybrane jednostki chorobowe, w których potwierdzoną skuteczność mamy w literaturze – wyjaśnia dr hab. n. med. Magdalena Chrościńska-Krawczyk z Kliniki Neurologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Kwalifikując pacjentów do terapii mezenchymalnymi komórkami macierzystymi u nas, w Polsce, pacjentom z chorobami neurologicznymi, dzieciom i ich rodzicom, wiem, że preparat, który będzie im podany jest preparatem odpowiednio przygotowanym i przede wszystkim bezpiecznym, który pomoże czy przyniesie oczekiwane efekty– tłumaczy. 

Czy terapia z zastosowaniem mezenchymalnych komórek macierzystych pomogła bliskim Joanny Rydygier-Tomickiej? 

U Antka poprawa była widoczna gołym okiem. Nasz syn miał problemy z korzystaniem z jeździka. Ale już w trzecim dniu po podaniu komórek wsiadł na jeździk i potrafił samodzielnie odpychać się nogami w jeździku. Tak jakby siła w mięśniach wróciła. To było niewiarygodne. Naprawdę wydarzył się cud. U męża efekty nie były tak łatwo dostrzegalne – pierwsze podanie miał do rdzenia kręgowego, a jak się później okazało, zdecydowanie większą poprawę przyniosły mu podania dożylne. Poza tym ze względu na inne problemy zdrowotne miał dwuletnią przerwę w terapii. Widzimy, że u męża terapia komórkami macierzystymi była dobrą decyzją, ponieważ choroba spowolniła, natomiast u Antka postępuje. Wystarczy, że minie osiem tygodni od podania, a już widzimy regres. Antek zaczyna się potykać, ma problemy z chodzeniem po schodach, staje się słabszy.

Antek Tomicki podczas podania komórek macierzystych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie

Obecnie terapie komórkowe w chorobach neurodegeneracyjnych w Polsce nie są refundowane i ich sfinansowanie wymaga od rodziców wsparcia fundacji lub stowarzyszenia pacjentów. Komórki macierzyste mające zastosowanie w neurologii dziecięcej podawane są w procedurze medycznego eksperymentu leczniczego, na którego prowadzenie zgodę musi wyrazić komisja bioetyczna.

1 Polski Rejestr Wrodzonych Wad Rozwojowych, http://www.rejestrwad.pl/choroby-rzadkie/choroby-rzadkie-i-
ultrarzadkie, [dostęp 26.02.2024]
2 DYSTROPHIA MYOTONICA 1 w bazie Online Mendelian Inheritance in Man (ang.) [dostęp 26.02.2024]
3 DH Cho, SJ Tapscott. Myotonic dystrophy: emerging mechanisms for DM1 and DM2. „Biochim Biophys Acta”.
1772 (2), s. 195-204, luty 2007.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *